W suchym rondelku rozgrzać 2 łyżki cukru do zrumienienia (uważać żeby nie spalić!). Wyłączyć ogień i wlać 4 - 5 łyżek wody (UWAGA MOŻE PRYSKAĆ!). Rozmieszać dokładnie, żeby nie było grudek. Wlać karmel do większego garnka, dołożyć margarynę Palmę, kakao, miód, cukier. Podgrzać i mieszać aż wszystkie składniki staną się płynne. Zdjąć z ognia. Wsypać połowę mąki (wymieszanej z przyprawą korzenną, sodą, amoniakiem i cynamonem) i dobrze rozmieszać. Wbić jajka, wsypać resztę mąki, dokładnie wymieszać. Schłodzić ciasto. Najlepiej piec następnego dnia.
Mocno schłodzone ciasto nabierać porcjami (lekko oprószyć mąką żeby się nie kleiło do rąk i wałka) i rozwałkowywać na stole posypanym mąką (wałek też omączyć) na pożądaną grubość np. ok. 6 mm (trochę jeszcze urosną).
Blachę posmarować tłuszczem. FOREMKI OPRÓSZYĆ MĄKĄ. Wykrawać pierniczki i układać na blaszce. Piekarnik nagrzać do ok. 180 stopni, piec ok. 7 - 8 minut, najpierw 4 min grzanie od dołu z termoobiegiem, potem resztę minut grzanie od góry z termoobiegiem. Wyjąć na próbę jednego i zobaczyć czy jest przepieczony.
Po wyjęciu blaszki natychmiast zdjąć pierniki z blachy podważając szerokim nożem (bo inaczej się przykleją na dobre :) Można polukrować lub nie. Nielukrowane można trzymać w metalowej puszce albo innym szczelnym pudełku żeby nie straciły miękkości.
UWAGA:
Ciasto na pierniki może stać nawet 2 tygodnie w chłodnym miejscu. Najlepiej przygotować ciasto na 1 - 2 dni przed pieczeniem i postawić w lodówce lub na balkonie. Do rozwałkowywania brać małe porcje aby ciasto nie zdążyło się rozgrzać. Zbierane okrawki wrzucać z powrotem do garnka do wychłodzenia – można je upiec za 2 - 3 dni. Pierniki pieką się bardzo szybko więc trzeba uważać żeby się nie spaliły.
Lukier można zabarwić dosypując odrobinę kisielu lub kakao.