10 dkg mąki zaparzamy wrzącym mlekiem, rozcieramy aby nie było grudek. Schładzamy i dodajemy rozprowadzone w ciepłym mleku drożdże. Dosypujemy jeszcze mąkę, robimy rozczyn i odstawiamy w ciepłe miejsce, aby przybrał na objętości.
W tym czasie ucieramy na parze 7 żółtek z cukrem, a gdy rozczyn urośnie dodajemy je do niego. Następnie dodajemy cukier waniliowy i sól. Wszystkie składniki dokładnie i długo (!) wyrabiamy, aby ciasto było ładnie "napowietrzone".
Gdy to już zrobimy, dodajemy roztopioną Palmę i pianę z białek. I znów dobrze wyrabiamy, aż ciasto zmatowieje i zacznie odchodzić od dłoni. Powinno być "luźne".
Po wyrobieniu znów odstawiamy w ciepłe miejsce. Następnie formujemy okrąglutkie pączki i nadziewamy je konfiturą z róży. Układamy na desce wyłożonej lnianą ściereczką i posypanej mąką, aby znów troszkę nam wyrosły. Smażymy na gorącym oleju rzepakowym.
Usmażone smakołyki wykładamy na papierowe ręczniczki, aby pozbyć się zbędnych kalorii :)
Wystudzone pączki posypujemy cukrem pudrem, lukrem lub zdobimy polewą czekoladową. Według tego przrepisu pączki robiła moja babcia i zawsze wychodziły wspaniałe. Choć ich zrobienie wymaga czasu i poświęcenia, to smak domowych pączków - bezcenny!!!