Do odważnych świat należy...
Taka myśl towarzyszyła mi kiedy po raz kolejny zabierałam się za pieczenie makaroników...
Nawet nie wiecie, jakie to wyzwanie, by osiągnąć cel bliski ideału - gładką powierzchnię i piękną stopkę makaronika.
Do pełni szczęścia brakuje tylko pysznego nadzienia, które spaja ze sobą chrupiące z zewnątrz makaroniki. Krem ukryty wewnątrz ciasteczka sprawia, że po skosztowaniu rozkosznie rozpływa się ono w ustach...
Makaroniki, kiedy się udadzą, pozwalają na posmakowanie odrobiny Francji, gdyż pierwsze takie ciasteczka wywodzą się właśnie stamtąd...
Po skrupulatnym odmierzeniu składników zabrałam się do przygotowania makaroników... Niestety, nie wszystkie upiekły się tak, jakbym chciała, ale udało mi się wybrać kilkanaście wg mnie całkiem udanych, które przełożyłam pysznym kremem na bazie białej czekolady i konfitury jagodowej. Kilka z nich postanowiłam ozdobić malunkami z jadalnych barwników... Powstały w ten sposób słodkie dzieła sztuki ❤❤❤
Wiem, że jeszcze dużo prób makaronikowych przede mną, ale jestem już na dobrej drodze, by uzyskać efekt idealny...
Te, z których jestem najbardziej zadowolona, możecie obejrzeć na załączonych zdjęciach...